Czy prestiżowa praca, drogie ubrania i pierścionek zaręczynowy na palcu mogą sprawić, że prześladujące wspomnienia zostaną wymazane? Głowna bohaterka debiutu literackiego Jessicy Knoll już prawie osiągnęła swój cel. Jednak pewnego dnia dostaje propozycje opowiedzenia swojej historii w filmie. Czy Ani wyjawi przed światem swoją mroczną tajemnice? Czy małżeństwo z mężczyzną mającym arystokratyczne nazwisko sprawi, że będzie najszczęśliwsza dziewczyną na świecie?
„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” to najlepiej sprzedający się debiut w 2015 roku w Stanach Zjednoczonych. Czym ta książka aż tak ich urzekła?
W szkole średniej Ani FaNelli zetknęła się z okrucieństwem, do jakiego są zdolne tylko nastolatki. W dorosłym życiu robi wszystko, by wymyślić siebie na nowo. Z impetem realizuje skrupulatnie przemyślany plan: prestiżowa praca, designerskie ubrania i przystojny narzeczony z arystokratycznym nazwiskiem. Ani jest już bardzo blisko celu. Wtedy pojawia się propozycja udziału w filmie dokumentalnym o tym, co wydarzyło się w szkole 14 lat temu. Jest jednak coś, o czym wie tylko Ani. Niebezpieczny sekret, który może wiele zmienić. Czy najszczęśliwsza dziewczyna na świecie odkryje przed światem mroczną tajemnicę.
Lubimyczytać.
Przez pierwsze 100 stron ciężko mi było wciągnąć się w tę historię. Odkładałam książkę, bo po prostu nie chciało mi się jej czytać. Jednak po tym złym początku z każdą stroną było co raz lepiej i tak zostało już do końca.
"Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" nie posiada bohaterów, z którymi można się utożsamić. Główna bohaterka wywołuje w czytelniku przeróżne emocje począwszy od irytacji a skończywszy na współczuciu. Ani Fanelli może doprowadzić czytelnika do momentu, w którym będzie chciał rzucić książką o ścianę, bo za to co ją spotkało w dużej mierze odpowiedzialna jest ona sama. Jednak za chwile złość i irytacja mijają i można zrozumieć postępowanie bohaterki. Z Ani nie można się utożsamić, chyba, że ktoś przeżył to samo, co ona, ale to nie zmienia faktu, że to świetnie wykreowana postać.
Jessica Knoll pokazała, że pogodzenie się ze swoją przeszłością wcale nie oznacza, że to przestanie boleć i że kompletnie o tym zapomnimy. Nasza przeszłość zawsze z nami pozostanie, ale człowiek może nauczyć się z nią żyć. Czy tak też było z Ani? Czy najszczęśliwsza dziewczyna pogodziła się ze wspomnieniami, które nie pozwalały jej zasnąć?
W 2017 roku pojawi się ekranizacja "Najszczęśliwszej dziewczyny na świecie" stworzona przez twórców „Zaginionej dziewczyny”. Czuję, że to będzie coś równie genialnego jak książka i nie mogę się doczekać.
W Milwaukee Journal-Sentinel o debiucie Jessicy Knoll napisali:„Jeszcze będziecie namawiać wszystkich swoich przyjaciół, żeby koniecznie sięgnęli po tę książkę(...)”. Cóż mieli rację i mam nadzieję, że sięgniecie po „Najszczęśliwszą dziewczynę na świecie”, bo tej decyzji nie da się żałować.
Teraz wiara oznacza dla mnie coś innego. Teraz oznacza dla mnie to, że ktoś dostrzega w nas coś, czego sami w sobie nie dostrzegamy, i nie poddaje się, dopóki tego nie zobaczymy. Chcę tego. Potrzebuję tego.
„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” to najlepiej sprzedający się debiut w 2015 roku w Stanach Zjednoczonych. Czym ta książka aż tak ich urzekła?
W szkole średniej Ani FaNelli zetknęła się z okrucieństwem, do jakiego są zdolne tylko nastolatki. W dorosłym życiu robi wszystko, by wymyślić siebie na nowo. Z impetem realizuje skrupulatnie przemyślany plan: prestiżowa praca, designerskie ubrania i przystojny narzeczony z arystokratycznym nazwiskiem. Ani jest już bardzo blisko celu. Wtedy pojawia się propozycja udziału w filmie dokumentalnym o tym, co wydarzyło się w szkole 14 lat temu. Jest jednak coś, o czym wie tylko Ani. Niebezpieczny sekret, który może wiele zmienić. Czy najszczęśliwsza dziewczyna na świecie odkryje przed światem mroczną tajemnicę.
Lubimyczytać.
Ona była taka naiwna i nieprzygotowana na to, co miało się wydarzyć, i to nie było tylko smutne. To było niebezpieczne.
Przez pierwsze 100 stron ciężko mi było wciągnąć się w tę historię. Odkładałam książkę, bo po prostu nie chciało mi się jej czytać. Jednak po tym złym początku z każdą stroną było co raz lepiej i tak zostało już do końca.
"Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" nie posiada bohaterów, z którymi można się utożsamić. Główna bohaterka wywołuje w czytelniku przeróżne emocje począwszy od irytacji a skończywszy na współczuciu. Ani Fanelli może doprowadzić czytelnika do momentu, w którym będzie chciał rzucić książką o ścianę, bo za to co ją spotkało w dużej mierze odpowiedzialna jest ona sama. Jednak za chwile złość i irytacja mijają i można zrozumieć postępowanie bohaterki. Z Ani nie można się utożsamić, chyba, że ktoś przeżył to samo, co ona, ale to nie zmienia faktu, że to świetnie wykreowana postać.
Jessica Knoll porusza w swoim debiucie zachowania nastolatków, zażywanie narkotyków i picie alkoholu przez nieletnich. To historia o zmaganiu się z demonami przeszłości. Książka pokazuje do jak wielkiego okrucieństwa zdolni są nastolatkowie. Najwięcej w swojej powieści poświęca motywie gwałtu. Można domyślić się od samego początku, że to właśnie stanowi mroczny sekret głównej bohaterki, ale jeżeli myślcie, że już wiecie wszystko to grubo się mylicie, bo Jessica Knoll zaskakuje w momencie, w którym czytelnik kompletnie się tego nie spodziewa. Nic więcej Wam nie zdradzę, bo nie chcę odbierać Wam całej przyjemności z odkrywania tej historii.(...)Wydaje ci się, że jesteś szczęśliwa? Wydaje ci się, że masz być z czego dumna?(…) A pamiętasz o tym? To zawsze ustawia mnie do pionu. Przypomina mi o tym, jakim jestem zerem.
Dan obdarował mnie tym podnoszącym na duchu uśmiechem, który ludzie wysyłają do ciebie, kiedy nie chcesz usłyszeć prawdy i musisz być odważna.
Jessica Knoll pokazała, że pogodzenie się ze swoją przeszłością wcale nie oznacza, że to przestanie boleć i że kompletnie o tym zapomnimy. Nasza przeszłość zawsze z nami pozostanie, ale człowiek może nauczyć się z nią żyć. Czy tak też było z Ani? Czy najszczęśliwsza dziewczyna pogodziła się ze wspomnieniami, które nie pozwalały jej zasnąć?
W końcu przyjęłam po prostu, że nikt nigdy nie mówił prawdy i wtedy sama zaczęłam kłamać.
W 2017 roku pojawi się ekranizacja "Najszczęśliwszej dziewczyny na świecie" stworzona przez twórców „Zaginionej dziewczyny”. Czuję, że to będzie coś równie genialnego jak książka i nie mogę się doczekać.
W Milwaukee Journal-Sentinel o debiucie Jessicy Knoll napisali:„Jeszcze będziecie namawiać wszystkich swoich przyjaciół, żeby koniecznie sięgnęli po tę książkę(...)”. Cóż mieli rację i mam nadzieję, że sięgniecie po „Najszczęśliwszą dziewczynę na świecie”, bo tej decyzji nie da się żałować.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Książkę czytałam i bardzo mi się podobała, ale podobnie jak ty nie mogłam się długo w niej odnaleźć.
OdpowiedzUsuń