Lektury szkolne często zrażają uczniów do czytania. Często książki, do których czytania zmuszani są nastolatkowie są nudne, niezrozumiałe lub nieodpowiednio dobrane do wieku. Jednak są takie lektury, które zawsze będziemy wspominać pozytywnie. W dzisiejszym wpisie poznacie ulubione lektury szkolne polskich blogerów.
W moim życiu przewinęły się lektury, przez która nie mogłam przebrnąć, ale i takie, które pokazały mi, że czytanie jest piękne. Pierwszą lekturą szkolną, która mnie urzekła to „Szatan z siódmej klasy”. Do dziś wracam do zakończenia tej książki. Następnie przyszedł czas na „Chłopców z placu broni” i „Stowarzyszenie umarłych poetów”(nigdy nie mogę pohamować swoich emocji przy scenie odejścia nauczyciela). Jeżeli chodzi o liceum i bardziej poważniejsze książki to na pewno muszę wspomnieć o historii Wokulskiego, czyli „Lalce”. Ta historia tak mi się spodobała, że przeczytałam powieść polskiego autora, która jest kontynuacją działa Bolesława Prusa, czyli „Córkę Wokulskiego”.
Klaudia Mróz - Leon Zabookowiec
"Potop" - Do dziś nie wiem do końca, dlaczego akurat sienkiewiczowski Potop skradł moje serce do tego stopnia, że wspominam tę lekturę najmilej ze wszystkich, chociaż Oleńka denerwowała mnie najbardziej spośród lekturowych bohaterek. Kmicica, Zagłobę, Pana Wołodyjowskiego nie szło nie lubić, chociaż ten pierwszy miejscami nie trafiał w mój gust, to i tak jego bohaterstwo rekompensowało wszystko. Siedemnastowieczny Superman. Sama historia jest wielowątkowa, a jako że jestem wielką fanką historii to czytanie o potopie szwedzki, przysporzyło mi wiele radości, chociaż wiem, że Sienkiewicz nie zawsze trzymał się prawdy w swoich słowach.
Sebastian Czapliński - Zaczytany w książkach
Opowieści z Narni: Lew, czarownica i stara szafa. Dlaczego? Otóż bardzo lubię fantastykę. Praktycznie z tą książką zaczęła się moja przygoda z czytaniem tegoż gatunku. Autor stworzył bardzo ciekawy świat oraz charyzmatycznych bohaterów. Język utworu jest lekki. Tylko nie wiem czemu nie sięgnąłem po kolejne części z tego cykl.
Karolina Noga - In Bookland
Moja ulubiona lektura? Zdecydowanie "Mały Książę ". W gąszczu wielu szkolnych lektur (nie ukrywajmy w większości nudnych) powieść o tym chłopcu kompletnie mnie opętała. Wciągnięta w historię przewracałam stronę za stroną- dlaczego? Uniwersalizm czyli to, co płynie z każdej strony tej cudownej, cienkiej książki. Dorosły,.dziecko albo ktoś pośrodku tych dwóch grup - każdy znajdzie w tej ponadczasowej powieści coś dla siebie. To jedna z tych książek do której wraca się nie raz - a kilka w roku.
Anna Karowicz - Kto czyta nie pyta
Kiedy słyszę o lekturach szkolnych, to pierwszym moim skojarzeniem jest jedna wielka nuda... Większość tego, co byłam zmuszona przeczytać była dla mnie jedynie przykrym obowiązkiem! Są jednak nieliczne książki, które wspominam bardzo ciepło! Jedną z nich jest "Szatan z siódmej klasy" Kornela Makuszyńskiego. Muszę przyznać, że od zawsze kochałam tego autora i do dziś go uwielbiam! Czytałam wszystkie jego książki i choć "Szatan" wypada nieco blado na ich tle (zwłaszcza na tle "Przyjaciela wesołego diabła"), to również był przeczytany z przyjemnością!
Za co jednak tak cenię tę książkę? Przede wszystkim za to, że była jednym z pierwszych kryminałów, jakie wpadły mi w dłonie, a po drugie za wspaniały język i bijące z każdej strony ciepło... Kornel Makuszyński był dla mnie mistrzem słowa i potrafił dotrzeć gdzieś głęboko w serce... Jego książki są lekkie, poruszające i pisane z przymrużeniem oka. Czy można chcieć czegoś więcej?
Ula Michalik - As Kier
Jedną z niewielu lubianych przeze mnie lektur jest „Rok 1984” G. Orwella. Rzadko wciągają mnie książki narzucone przez szkolnictwo, jednak każdą staram się zacząć. „Rok 1984” już od pierwszych stron mnie zaciekawił, a z każdą przewróconą kartką czułam narastającą fascynację i wybuchową mieszankę emocji. „Wielki Brat patrzy” dźwięczało mi w uszach jeszcze kilka dni po skończeniu książki. Dzięki niej uznałam, że Orwell jest geniuszem – bezgranicznie wczułam się w historię głównego bohatera i ludzi głęboko inwigilowanych. Popadłam niemal w klaustrofobię zamknięta w tej jednej, mocnej książce. Wraz z bohaterami stałam się człowiekiem jednej wiary – tylko Wielki Brat, jednej codzienności – co do godziny zaplanowanej, niejednej miłości – zakazanej, uchodzącej za zbrodnię. Z lektury wręcz wylewa się strach – świat w niej przedstawiony jest fascynujący, jednak czytelnik boi się, że kiedyś może powrócić… Że kiedyś wrócą puste półki w sklepach, ludzka bezradność i samotność, brak jakiejkolwiek wolności i sprawiedliwości, brak indywidualności – nawet najbardziej uparta osoba, starająca się za wszelką cenę zatrzymać Siebie, w końcu zacznie się łamać… Uważam, że to jedna z niewielu książek, które na liście lektur mają nie tylko rację bytu, ale również uczą poprzez fascynację. A z doświadczenia wiem, że młodzież ciężko dziś czymś zainteresować…
Dla mnie też najlepszą lekturą był "Mały Książę" ale też spodobała mi się i utkwiła w pamięci "Lalka".
OdpowiedzUsuńNiestety prawdą jest, że w dzisiejszych czasach z czytaniem lektur jest coraz trudniej :\
Muszę przyznać, że nie czytałam wszystkich lektur, czytanie pod przymusem mi nie pasowało. Jednak z tych co przeczytałam podobał się " Ten obcy" i "Tristan i Izolda" :)
OdpowiedzUsuń"Rok 1984" to wartościowa lektura. Chętnie do niej wracam :)
OdpowiedzUsuńO jaaaa - najlepsze lektury świata! Przede wszystkim mam tutaj na myśli "Rok 1984", "Lalkę" i "Małego Księcia". Po prostu kocham! Gdybym mogła, to zastąpiłabym nimi takich "Krzyżaków", albo "Wesele". :)
OdpowiedzUsuńMi z lektur w szkole średniej podobali się "Chłopi" :) Świetnie mi się czytało i była to jedna z niewielu lektur, po przeczytaniu której cokolwiek z niej wiedziałam :) Poza tym... "Dzieci z Bullerbyn", "Oskar i Pani Róża", "Ten obcy" itd :)
OdpowiedzUsuńGosiek z Blasku książek
"Szatana z siódmej klasy", choć zaczęłam czytać niechętnie, to też miło wspominam. Opowieści z Narnii nie miałam jako lektury, ale przeczytałam je jeszcze w klasach 1-3, jak tata kupił mi całą serię i też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuń"Lalki" nie cierpię! "Wesele", "Pan Tadeusz", "Ferdydurke", "Chłopi"... Ach, to są jedne z moich ulubionych, oczywiście, jest ich więcej, ale zwykle jak muszę sobie coś przypomnieć, to za Chiny Ludowe nie pamiętam.
Ja naprawdę nie rozumiem jak lektura może zniechęcić do czytania, a w szczegolnosci jesli natrafimy na "Szatana z siódmej klasy", lub "Ten obcy". Uwielbiam czytać lektury, zawsze z testów dostawałam piątki ^^
OdpowiedzUsuńSuper post :)
Pozdrawiam
Nie dałam rady przebrnąć przez " Lalkę" - ogólnie z lekturami pozytywizmu jestem na bakier. "Szatan..." za to na tak, podobnie "Narnia", która co prawda nie była moją lekturą:) Ulubione to "Ferdydurke", "Jądro ciemności" i kilka jeszcze by się znalazło:) Bardzo ciekawy post!
OdpowiedzUsuń