8/01/2016

#77 - [PRZEDPREMIEROWO] Magda Stachula || Idealna, czyli o tym jak przegrałam zakład


Przegrałam zakład. W sumie to nic nowego, bo zazwyczaj nie mam szczęścia i przegrywam, ale to pierwszy raz kiedy cieszę się, że go przegrałam. Cieszę się z kilku powodów. Ale chwila coś tu nie gra. Zakład? Jaki zakład i co on ma wspólnego z książką ? Otóż już wyjaśniam. Wydawnictwo założyło się ze mną i z kilkoma innymi blogerami o to, że Idealna Magdy Stachuli nas zachwyci, a jeżeli tak się nie stanie w ramach rekompensaty wyślą nam tabliczkę czekolady. Po co ten zakład? Otóż Idealna nie jest światowym bestsellerem i nie otrzymała żadnej nagrody. Jest książką napisaną przez polską autorkę, a wiadomo, że po polską literaturę zdecydowanie rzadziej albo wcale sięgają czytelnicy. Bez zbędnego zastanawiania się przyjęłam zakład i naprawdę cieszę się, że go przegrałam, bo w ten sposób zyskałam możliwość przeczytania niesamowitej powieści i uniknęłam zbędnych kalorii. 


Anita prawie nie wychodzi z domu. Podgląda ludzi przez kamery miejskiego monitoringu. To jej okno na świat, które pozwala kontrolować wszystko i wszystkich. I zapomnieć o sypiącym się małżeństwie oraz dziecku, które bardzo chciałaby mieć. 
Pewnego dnia znajduje w szafie sukienkę, której nie kupiła. Później szminkę, która jej nie pasuje. Potem wydarza się coś jeszcze…
Ktoś wie o niej wszystko. I powoli realizuje swój plan.

Lubimyczytac.pl

Pierwsze, co przykuło moją uwagę to duży różowy napis z tyłu okładki: „ Dla fanów Dziewczyny z pociągu”. Nie czytałam powieści pani Hawkins, ale wiem, że jej książka była sprzedawana w milionach egzemplarzy. Odnoszę wrażenie, że, gdy coś się dobrze sprzedaje to jest to potem nadmiernie wykorzystywane nawet w książkach, które nie mają nic wspólnego z danym dziełem. Rozumiem, że nową książką trzeba zainteresować czytelników, ale to już robi się nudne, gdy prawie każdą nowość wydawniczą porównuje się do światowych bestsellerów. Oczywiście to nie jest wina autorki książki.Idealna to książka, która obroni się sama i nie potrzebne są jej porównania do światowych bestsellerów, które moim zdaniem jej nie pomogą, a tylko mogą trochę zaszkodzić. 

Jednak muszę zgodzić się z innymi słowami, które pojawiły się z tyłu na okładce, a mianowicie „Thriller psychologiczny, którego nie będziesz mógł odłożyć”. Wiem, ze to pojawia się przy większości książek, ale jeżeli chodzi o Idealną to jest to prawdą, bo nie potrafiłam się oderwać od czytania. 

Rzeczywistość jest silniejsza niż wspomnienia

Warto zainteresować się Idealną ze względu na narrację jaka w niej występuje. Spotkałam się już z powieściami, w których to dwóch bohaterów są narratorami. Jednak Magda Stachula wprowadziła aż czterech narratorów. Każdy opowiada o swoich uczuciach i o tym, co przeżył. Bardzo spodobał mi się ten zabieg, bo daje on możliwość zobaczenia pewnych wydarzeń z różnych perspektyw. Myślę, że można przypisać jeszcze jeden skutek tej narracji, a mianowicie budowanie napięcia. Co rozdział historię opowiada inny bohater, dlatego jeżeli coś ciekawego się działo w danym fragmencie to w kolejnym znajdziemy opowieść kolejnej postaci, czyli musimy czytać jeszcze dalej, aby poznać kontynuację wątku, który nas zaciekawił. 


Teraz ja byłam częścią podglądanego świata, jedną z nich, nieznaną aktorką spektaklu na żywo.

Gdy czytałam Idealną miałam pewne podejrzenia dotyczące intrygi stworzonej przez panią Magdę, ale nie zorientowałam się o co chodziło. W Idealnej ciekawe jest to, że od samego początku wiemy kim jest osoba, która jest w centrum wszystkich wydarzeń, ale nie znamy jej motywów i powiązań z innymi bohaterami. Po skończeniu debiutu pani Magdy byłam naprawdę zaskoczona, a jednocześnie nie mogłam uwierzyć w to, że nie odgadłam powiązania z główną bohaterką, bo to było praktycznie podane czytelnikowi na tacy. Czytam sporo książek i w większości tego typu udało mi się rozwiązać zagadkę, więc na pewno nie wynika to z mojej nieuwagi(chociaż może troszkę), ale wydaje mi się, że właśnie taki zamiar miała autorka.

Zupełnie nie wiem, co mam sądzić o zakończeniu jednego wątku. W pewnym sensie czuję się rozczarowana, bo wydaje mi się, że autorka wybrała najprostszy sposób na jego zakończenie, ale z drugiej strony w ten sposób wszyscy bohaterowie mieli ze sobą jakieś powiązanie i może to właśnie było celem pani Magdy. Doceniam to, ale jednak chciałabym, aby akurat ten wątek był poprowadzony w nieco inny sposób.

Jeżeli chodzi o bohaterów to mam trochę mieszane uczucia. Anita swoim zachowaniem potrafi zirytować czytelnika. Jej zachowanie zdecydowanie można usprawiedliwić tym przez co przechodzi, ale czasami jednak trochę przesadzała. Mi osobiście aż tak bardzo na nerwy nie działała, ale wiem, ze są osoby, które podczas czytania mogą czasem tego nie znieść. 

Magda Stachula w swoim debiucie porusza bardzo trudny temat jakim jest pragnienie dziecka, którego nie można mieć. Doskonale ukazała całą drogę jaką muszą przejść małżeństwa starające się kilka lat o dzieci i skutki, które temu procesowi towarzyszą. 

Gdy przekracza się pewne granice, łamie normy, które dotychczas wskazywały nam drogę, otwiera się nowy rozdział w życiu, zeszyt z czystymi kartkami, który będzie zapisany nowymi historiami, ręką innego już człowieka. 

Debiut Magdy Stachuli jest naprawdę udany i bardzo się cieszę, że mogłam tę książkę przeczytać przed premierą. Mimo tego, że czuję się trochę rozczarowana pewnym aspektem to książkę zdecydowanie polecam i nazwisko autorki trzeba zapamiętać.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:


Książka bierze udział w akcji:


Udostępnij ten wpis /span>

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą waszą opinię i wsparcie.

(Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.