10/24/2015

#59 - Richard Flanagan || Ścieżki północy


Czasami trzeba przejść przez ogromne cierpienie, aby potem…. Aby co? Być szczęśliwym?. Za tą ścieżką zła, którą uda nam się przejść życie może się zmieni, ale to, co przeżyliśmy pozostanie w naszych umysłach na zawsze. Ścieżki północy to historia przejścia przez prawdziwe piekło, które pozostanie w umysłach czytelnika na bardzo długo. 

Richard Flanagan jest laureatem Nagrody Bookera 2014 właśnie za powieść: Ścieżki północy Jest to bardzo wyjątkowa powieść nie tylko dla czytelników, ale także dla samego autora, ponieważ pisząc czerpał z doświadczeń swojego ojca, który był japońskim więźniem. Ścieżki północy dojrzewały przez 12 lat, aby w końcu mogły trwafić w ręce czytelników. 

Można zamknąć koszmar w książce, jeśli nada mu się formę i znaczenie, w prawdziwym życiu koszmar jednak nie ma formy ani znaczenia. On po prostu jest. A kiedy króluje koszmar, to jest tak, jak gdyby na całym świecie nie było nic oprócz niego. 

Osadzony w japońskim obozie, którego jeńcy są wykorzystywani do pracy przy budowie Kolei Śmierci w Birmie, chirurg Dorrigo Evans nie może przestać myśleć o romansie z żoną swego wuja sprzed dwóch lat. Bliski rozpaczy codziennie musi walczyć o ocalenie podlegających mu żołnierzy przed głodem, cholerą, torturami... Pewnego dnia otrzymuje list, który zmieni jego życie na zawsze.

Linia kolejowa długości 415 km wybudowana przez Japonię podczas drugiej wojny światowej. Do dziś kolej tą nazywa się Koleją Śmierci, gdyż podczas jej budowy szacuje się, że zginęło 100 tys. cywili i 16 tys. jeńców. Richard Flanagan przedstawia zmagania niewolników podczas budowy tej kolei. 

Jako nadzy niewolnicy cierpieli głód, byli bici i pracowali na budowie Linii ponad siły. I jako nadzy niewolnicy zaczęli dla niej umierać.

Ścieżki północy to historia o ogromnym cierpieniu psychicznym jak i fizycznym. To opowieść o tym jak wstać kolejnego dnia mimo tego, że brakuje już nam sił. O patrzeniu każdego dnia jak umierają kolejne osoby i o myśleniu, że ty możesz być następny. O samotności mimo tego,  że wokół ciebie są tysiące osób.

Niewyobrażalne jest to ile siły mieli bohaterowie. Przeszli przez tak ogromne zło. Pomimo przemocy, której doświadczyli, braku jedzenia, picia i lekarstw nie poddawali się. Rozmawiali, czasem czytali książki, myśleli o swoich rodzinach. Jednak nawet przez chwilę nie opuszczała ich myśl, że kolejnego dnia mogą upaść i już się nie podnieść. 

W dniu śmierci – nie, dlatego, żeby był jakiś szczególny, wręcz przeciwnie, bo każdy dzień mógł być już teraz dniem śmierci – na jedyne prześladujące ich pytanie, czyli kto będzie następny, znalazła się właśnie odpowiedz. Poczucie wdzięczności wobec losu, że to jednak nie ja, tylko ktoś inny, dręczyło wszystkich jeńców, podobnie jak głód i strach przed samotnością.

Niezwykle poruszające były dla mnie relacje między jeńcami. Gdy, któryś z nich upadł kolejni pomagali mu wstać, choć sami mieli ledwo siły, aby iść dalej. Gdy któremuś upadła dzienna porcja ryżu w błoto i nie miał, co jeść inni dzielili się swoim jedzeniem, choć sami mieli mało. 

Od tej pory dla więźniów nie mogło już być takich pojęć jak „ja” czy „mnie”, pozostały wyłącznie „my” i „nam”. 

Ta książka pomimo trudnej tematyki napisana jest bardzo lekko, co sprawia, że czyta się ją szybko pomimo jej objętości. Tej powieści nie potrzebne były słowa, z którymi czytelnik miałby problemy z wymówieniem i ich znaczeniem, nie potrzeba jej żadnych upiększeń. Prostota czasem urzeka i tak było w Ścieżkach północy

Autor nie przedstawia tylko wojny i życia w obozie. Ukazuje również wiele rodzajów miłości. Miłości, w której nie chodzi tylko o szczęście, ale miłości, w której też jest wiele cierpienia. Po przeczytaniu powieści zadałam sobie pytanie, czy bohaterzy po tym, co przeżyli mogą nadal kochać? Czy będą mogli się tego nauczyć?

Kiedy nadejdzie jutro, znów będzie zwykłym krewnym, który się wkrótce zaręczy, a ona będzie żoną jego wuja. Mimo wszystko rozpaczliwie pragnął, żeby ten dotyk jednak coś oznaczał….

Ścieżki północy bardzo serdecznie wam polecam. Może nie jest to książka dla każdego, bo nie każdy lubi czytać o wojnie. Ale jeżeli czujecie w głębi serca, że choć trochę ciągnie was do tej historii to nie wahajcie się i po prostu ją przeczytajcie, bo nie będziecie żałować. Ja nie żałuję i ta historia pozostanie w moim sercu na bardzo długo.

To tak złożona powieść, że nie da się określi jednym zdaniem, o czym jest ta historia. Ja odnalazłam w niej między innymi miłość, śmierć, cierpienie i samotność, ale może ty odkryjesz w niej coś jeszcze.

Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję :


Udostępnij ten wpis /span>

4 komentarze :

  1. Bardzo lubię literaturę bazującą na prawdziwej historii. Warto też sięgnąć po "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Czysta literatura faktu, ale mówi o podobnym upodleniu i dehumanizacji.


    falecka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudna tematyka, ale chyba się przełamię i spróbuję. Już czuję, że mnie poruszy. I choć raczej unikam takich poważnych tematów, to jednak coś mnie do niej ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może rzeczywiście odkryję w niej coś innego. Bardzo chętnie zagłębię się w lekturę tej książki, bo lubię powieści mądre i ciepłe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ścieżki Północy" to fascynująca powieść - wielowymiarowa, wielowątkowa. Zgadzamy się, że trudno ubrać w słowa jej złożoność, ale zarazem na tej złożoności polega jej wielkość - dlatego u nas recenzja tej książki rodziła się w bólach.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą waszą opinię i wsparcie.

(Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.