3/30/2014

#15 - Dźwięki wspomnień

Rodzaj literatury: Literatura kobieca

  • Wydawca: Novae Res, 2014
  • Format: 121x195mm,oprawa miękka ze skrzydełkami
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 104


Dźwięki wspomnień” to historia zamknięta w formie intymnego pamiętnika, który zawiera poetycki zapis przeżyć, uczuć i myśli kobiety oraz mężczyzny. Te dwie perspektywy sprawiają, że książka staje się pełnym obrazem miłosnego związku, a jednocześnie jego wnikliwą analizą.

Autorka opowiada o zaangażowaniu, nadziejach i rozczarowaniach. O uczuciu może nieidealnym, ale z pewnością autentycznym, głębokim i szczerym. Takim, którego potrzeba kryje się w każdym z nas.

Otrzymałam tę książkę od wydawnictwa.Wybrałam tę pozycję, bo chciałam przeczytać coś lekkiego i lubię teksty w formie pamiętnika. Gdy otworzyłam Dźwięki wspomnień i zaczęłam czytać to nie spodziewałam się takiej historii, którą otrzymałam.


Okładka książki przedstawia twarz dziewczyny na tle puszczy, w której znajduje się droga z klawiszy od pianina. Projekt jest średni. Nie zachwycił mnie aż tak bardzo.

"Znamy się od dawna, ale nic o sobie nie wiemy. To jest okrutna prawda. Nie chcemy o sobie nic wiedzieć. Wolimy się kłócić i żyć domysłami. Przecież sam zdajesz sobie sprawę, jak wyglądają nasze rozmowy. Ja udaję, że nie wiem o Twoim dziecku. A ty nawet nie wiesz, że umrę".
Ta cienka książeczka opowiada o wielkiej miłości, którą nawet śmierć nie zniszczy. Autorka porusza tematy odpowiedzialności, choroby, pożegnań. A wszystko to spisane jest w formie pamiętnika. Uważam, że to był świetny pomysł. Każdy, kto kiedykolwiek pisał pamiętnik to wie, że wpisy w nim są bardzo osobiste i intymne. Tak było też w Dźwiękach wspomnień

Powieść można podzielić na cztery części. Pierwsza to wpisy głównej bohaterki.To jej wspomnienia i pożegnanie ze swoją miłością. Drugą część stanowią zapiski ukochanego. Wpisy nie są regularne, bo pisanie do miłości swojego życia sprawiało bohaterowi ogromny ból. Kolejna część to zapiski córki, która pisze do swojej zmarłej mamy. Ostatnia część stanowi historia opisana z punktu widzenia głównej bohaterki, opowiadająca o tym jak poznała swojego ukochanego i jak dalej rozwinęła się ich znajomość. Powieść kończy chyba każdemu znany „Hymn o miłości”.

"Znamy się od dawna, ale nic o sobie nie wiemy. To jest okrutna prawda. Nie chcemy o sobie nic wiedzieć. Wolimy się kłócić i żyć domysłami. Przecież sam zdajesz sobie sprawę, jak wyglądają nasze rozmowy. Ja udaję, że nie wiem o Twoim dziecku. A ty nawet nie wiesz, że umrę".

Dźwięki wspomnień to nie jest książka. To nie są strony zapisane słowami lub dobrze ułożonymi zdaniami. Spytacie, więc czym są Dźwięki wspomnień? Otóż są emocjami. Katarzyna Meres stworzyła dzieło, które od pierwszej strony do ostatniej są zapełnione emocjami. Przez całą książkę płakałam. Nie mogłam powstrzymać łez. I właśnie to jest w tej pozycji najpiękniejsze. Wywołuje wzruszenie u czytelnika. A ja kocham takie książki i dziękuję autorce, że stworzyła coś takiego. 


Dźwięki wspomnień to literacki debiut Katarzyny Meres, który według mnie jest bardzo udany. Przy pisaniu recenzji dowiedziałam się, że autorka jest tak samo jak ja blogerką, która pisze o kulturze. Chowała swoje prace do szuflady, ale któregoś dnia postanowiła wysłać swoją pracę do wydawnictwa i nie spodziewając się tego spełniło się jej marzenie- wydała swoją książkę. Uważam, że Pani Kasia jest wzorem dla innych ludzi, którzy boją się spełnić swoje marzenia. Czekam na kolejną pozycję napisaną przez tę autorkę i życzę jej dużo sukcesów. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję :

Książka  bierze udział w akcji:






Udostępnij ten wpis /span>

3/14/2014

#02 - Oko w oko z Patrycją Gryciuk


Niedawno na moim blogu mogliście przeczytać recenzje książki "Plan", która według mnie jest jedną z najlepszych książek polskich autorów, którą kiedykolwiek czytałam.Niektórzy wypowiadali się w komentarzach, że chętnie przyjrzą się  bliżej tej powieści, ale byli także tacy, którzy na samym początku powiedzieli tej książce "nie". Kim jest autorka książki, która jednych zachwyca a drugich zniechęca ? Przekonajcie się sami. 






Patrycja Gryciuk-Gros pochodzi z Legnicy.Z zawodu nauczyciel i filolog romański. Pracuje jako nauczyciel języka francuskiego dla obcokrajowców.Od dziecka marzyła o zostaniu pisarką. Jej pierwsze teksty zaczęły powstawać już w szkole podstawowej. W liceum podjęła praktyki w legnickiej redakcji Polskiego Radia Wrocław i tygodniku „Panorama Legnicka”. Występowała także w spektaklach amatorskiego zespołu aktorskiego przy Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. W tym czasie do jej pasji literackich dołączyło też zainteresowanie fotografią. Po zakończeniu studiów wiele podróżowała. Mieszkała m.in. we Francji, Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych. Zebrane w tym czasie doświadczenia, poznani ludzie i miejsca zaowocowały napisaniem pierwszej książki pt. „Plan”, będącej efektownym połączeniem romansu i powieści sensacyjnej. Obecnie pracuje nad kolejną powieścią zatytułowaną „450 stron”.Obecnie mieszka we Francji. Ma męża i dwóch synów. Często podróżuje, zawsze z aparatem fotograficznym i książką. Jest entuzjastką ekologii i idei slow-life. Bierze udział w lokalnych inicjatywach ekologicznych i redaguje bloga „PrzEKOnania”. 


1.Czy ma Pani jakąś książkę, którą darzy Pani szczególnym sentymentem czy sympatią np. ze względu na okoliczności, w których została Pani jej posiadaczką, specjalną okazję, prezent czy po prostu taką, która jest absolutnie najlepsza ze wszystkich? 


-Nie posiadam „tej jednej jedynej”, ale kilka tytułów darzę sporą sympatią. Gdybym miała wybrać tę, która towarzyszyłaby mi na bezludnej wyspie, byłaby to „Historia miłości” Nicole Krauss. To wspaniała, romantyczna i tragiczna historia, w dodatku świetnie napisana. Ciekawe i jednocześnie zwyczajne postaci, miłość, samotność, radość i ból. A że fabula jest dosyć przewidywalna, jako czytelnik czułam się w niej bezpiecznie, choć wiem, że nie każdy to ceni. No i ten język! Prosty i piękny jednocześnie (w wersji oryginalnej). Gorąco polecam. 



2. Jaki ma Pani sposób na pisanie? Najpierw ogólny zarys, a później "wypełnienie treścią", czy od razu pisze Pani od początku do końca, nie wiedząc, jakie będzie zakończenie, dopóki nie zostanie napisane? 



-Z „Planem” było tak: najpierw wymyśliłam całą historię, potem zrobiłam kilka notatek, zupełnie niepoukładanych, a następnie zaczęłam pisać. Nigdy nie piszę chronologicznie, tylko buduję sceny, początkowo zupełnie ze sobą niepowiązane. Nie tworzę planu powieści na papierze, mam go jednak w głowie i od początku znam zakończenie fabuły. To oczywiście nie oznacza, że potem w trakcie pisania niczego nie zmieniam. Zdarzają się mniejsze lub większe zmiany. Mogę na przykład zacząć książkę od pisania sceny ze środka fabuły. Następnie składałam różne napisane części po kolei i zaczynam dopisywać brakujące fragmenty. Może się to wydać zupełnie nielogiczne, ale tak właśnie tworzy mi się najlepiej. 



3. Do kogo przede wszystkim skierowane są Pani książki ? 



-„Plan” jest dedykowany kobietom, tym, które określane są mianem romantyczek. Nie jest to jednak prosta, ckliwa opowieść z szczęśliwym zakończeniem, ponieważ książka zawiera krytykę tak często eksploatowanego we współczesnej kulturze motywu disnejowskiej wizji miłości. Chwilami tak proste i banalne pojmowanie i przedstawianie miłości jest pokazywane niemal w krzywym zwierciadle i sądzę, że każda uważna czytelniczka to dostrzega. Książka na początku może sprawiać wrażenie młodzieżowego romansu, co może zaskakiwać, a nawet zniechęcać kobiety dojrzałe. A i to nie zawsze, bo najstarsza czytelniczka „Planu”, o której mi wiadomo, ma 78 lat. Główna bohaterka, Anna, ucieleśnia bowiem młodzieńczą, chwilami irytującą naiwność wielu pokoleń dziewcząt i kobiet, które zostały wychowane na takich właśnie bajkach: piękny, bogaty książę na białym koniu, a potem, żyli długo i szczęśliwie... Chyba każdej z nas zdarzyło się chociaż raz snuć takie marzenia. Rzeczywistość przynosi jednak nie tylko miłe chwile, dlatego z biegiem fabuły klimat książki ulega jednak znaczącej zmianie. Anna dojrzewa, zmienia się sposób, w jaki kocha i chce być kochana. To, że jej historia kończy się dobrze, wynika z tego, że chciałam poprzez „Plan” wnieść odrobinę dobrych emocji, których w życiu nigdy za wiele. 

Miłość zawsze była i będzie ślepa. Szczególnie ta młodzieńcza, więc Annie wiele się wybacza. Często czytelniczki przymykają oko na jej dziwne, irracjonalne decyzje, nierozważne postępowanie czy częste zmiany opinii, bo Anna jest młoda, niedoświadczona, szaleńczo zakochana, a jednocześnie spotyka ją mnóstwo okropnych rzeczy w bardzo krótkim czasie. Jest czasem krytykowana jako postać irytująca i nielogiczna. Nie wiem jednak, jak inaczej można wyobrazić sobie siedemnastolatkę, która w wirze zagrażających jej życiu wydarzeń i w wielkim zakochaniu jednocześnie, mogłaby zachowywać się normalnie i rozsądnie. To dopiero byłoby niewiarygodne! 



4. Czy postacie/ przygody z Pani książek zostały zaczerpnięte z Pani realnego życia? 



-Nie. Część postaci posiada cechy niektórych znanych mi osób, ale żadna z nich nie jest w pełni wzorowana na kimś prawdziwym. Tak samo jest z przygodami bohaterów. Każda fabuła wynika z sumy doświadczeń, wiedzy i wyobrażeń pisarza. Są w niej zatem odbicia miejsc, w których przebywał, potraw, które jadł, widoków, które podziwiał, strachów, które przeżył... Jeżeli gdzieś w świecie jest ktoś dokładnie taki, jak Anna lub Lorcan, to jest to czysty przypadek. (śmiech) 



5.Miała Pani momenty, gdy chciała się Pani przenieść do własnej książki i przywołać do porządku którąś z postaci? 



-Wiele razy. W pisaniu powieści jest taki moment, kiedy bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem i nie udawało mi się tak do końca nimi kierować. Osobowości, które stworzyłam w „Planie” były za silne, żebym mogła o wszystkim decydować. Należy pamiętać, że postać Anny i cała fabuła „Planu” zostały stworzone tak, żeby wywoływać różne, czasem skrajne emocje, więc pewnie u części czytelników pojawiły się też te nieoczekiwane, gwałtowne, a nawet negatywne. I to dobrze, bo właśnie taki jest cel „Planu”. Książka, wobec której pozostajemy obojętni, nie jest warta naszego czasu. Czytaną historię trzeba przeżywać razem z bohaterami, słowa chłonąć na bezdechu, wracać do niektórych partii tekstu, wyobrażać sobie zapachy i dźwięki. W przeciwnym razie nic nie będzie w stanie zachęcić nas do przewrócenia następnej strony... Jeśli lektura nie przynosi emocji, nic innego nie ma znaczenia: ani nazwisko autora, ani zdobyte nagrody czy milionowe nakłady. Książka musi wciągać, by ktokolwiek chciał poświęcać jej czas. Ja tak oceniam wszystkie swoje lektury i myślę, że nie jestem w tym odosobniona. 



6.Kim chciała Pani zostać, kiedy była mała? 



-Nauczycielką i pisarką. 



7.Gdyby byłaby Pani na miejscu głównej bohaterki "Planu", dokonałaby Pani takiego samego wyboru miłości, co ona? 



-Wszystko zależy od naszego wieku i doświadczenia. Teraz patrzę na to inaczej, ale jako siedemnastolatka byłam bardzo naiwna – zupełnie jak Anna - więc pewnie postąpiłabym jak ona. Choć kto wie... Na to pytanie nie mam precyzyjnej odpowiedzi. 



8. Czy zdarza się Pani wzruszać/śmiać podczas tworzenia książki? 



-Wielokrotnie płakałam pisząc niektóre sceny „Planu”. Chyba za bardzo tkwiłam w jego fabule. Pisząc „450 stron” częściej zdarza mi się wybuchać śmiechem. 



9.Czy jest w Pani życiu ktoś, kto Panią inspiruje albo/i jest autorytetem? 



-Moim autorytetem jest moja mama, a inspiruje mnie wiele osób. Najczęściej są to odważne kobiety, które nie boją się kroczyć własną drogą i robią to z uśmiechem na ustach. 



10.Czy czytając książki innych autorów, ma Pani wrażenie, że można by napisać je lepiej? 



-Nie. Większość książek, które dla siebie wybieram, uznaję za bardzo dobre, a tych, które w trakcie czytania okazują się słabe, po prostu nie kończę. Szkoda mi czasu. Ale pewnie niejeden czytelnik czytając książkę, która mu się nie podoba, tak właśnie myśli – że to i owo należałoby napisać w inny sposób. Mało osób zdaje sobie sprawę, jak trudno napisać książkę, którą inni zechcą przeczytać. I nie mówię tu o pozytywnej ocenie książki, ale o samym sięgnięciu po nią. Współczesny czytelnik ma dzisiaj tak wiele pozycji do wyboru, że zwrócenie jego uwagi na daną pozycję już jest sporym osiągnięciem. Jestem pewna, że każdy autor pisze swoje książki najlepiej, jak potrafi. Niektórzy ewoluują, doskonalą swój warsztat, inni nie. Najważniejsze to uczyć się na błędach, wyciągać z nich wnioski i używać swoich doświadczeń do robienia kolejnych dobrych kroków. Dziś wiem, jakie są mocne i słabe strony „Planu”. Moja następna powieść na pewno będzie lepsza. 

11.Czy pamięta Pani pierwszą sytuację kiedy kupując w księgarni jakąś książkę dla siebie została Pani rozpoznana np. przy kasie lub między regałami? Jakie to było uczucie zostać poproszonym pierwszy raz o autograf, jakie emocje towarzyszyły Pani w tamtej chwili? 



-Nie było jeszcze takiej sytuacji. Jestem debiutantką i niewiele osób o mnie słyszało. Ale jestem pewna, że odczułabym całą gamę silnych emocji – wzruszenie, radość, dumę i nieco... zakłopotania, bo nie jestem przyzwyczajona do popularności. Wiem, co odczuwam, kiedy otrzymuję opinie np. w e-mailach. To zawsze jest wielka radość i wdzięczność. Tę ostatnią odczuwam nawet, gdy opinia zawiera w sobie nutę krytyki. 



12.Co robi pani w wolnym czasie, oprócz czytania i pisania? Jakie są pani inne zainteresowania/hobby? 



-Lubię chodzić do kina, słuchać muzyki i fotografować. Uwielbiam podróże. Dużo czasu spędzam z moimi dziećmi. 



13.Czy pisząc pierwszą książkę liczyła pani na to, że odniesie duży sukces, czy robiła pani raczej to tylko dla siebie? 



-Najpierw pisałam dla siebie, ale szybko okazało się, że zależy mi na tym, żeby moja książka sprawiła przyjemność innym. Sukces? Oczywiście, odniosłam go, chociaż moja definicja tego słowa różni się chyba od powszechnie przyjętej. Napisanie książki było dla mnie zmierzeniem się z samą sobą i oto zrealizowałam swój wielki plan. Sukcesem jest email otrzymany o trzeciej nad ranem od dziewczyny, która właśnie skończyła czytać „Plan” i książka tak bardzo ją poruszyła, że z miejsca postanowiła do mnie napisać. Sukcesem jest dla mnie to, że ktoś pisze na swoim blogu, że ta powieść go opętała, że nie może przestać o niej myśleć, itd. Coraz więcej osób czyta i bardzo pozytywnie ocenia „Plan”. Wiele z nich napisało mi, że czeka już na moją następną powieść. Czuję, że odniosłam sukces. 



14.Jakie gatunki literackie czyta Pani najczęściej? 



-Czytam powieści - kryminały, romanse - i dużo książek dla dzieci. Uwielbiam literaturę dziecięcą, pracuję w szkole i przez dwa lata byłam bibliotekarką, stąd to zamiłowanie. Moim dzieciom czytam codziennie. 



15. Planuje Pani przyjechać do Polski i spotkać się z fanami Pani twórczości? 



-Na razie nie mam takich planów. Mam na swoim koncie jedno spotkanie autorskie, zorganizowane przez Bibliotekę Publiczną w Legnicy, moim rodzinnym mieście. Jeżeli kiedyś ktoś będzie zainteresowany kolejnym takim spotkaniem, to być może zostanie ono zorganizowane. 



16.Czy rodzina wspiera Panią w tym co Pani robi, czy raczej są wkurzeni, bo nie ma Pani dla nich czasu? 



-Tylko dlatego udaje mi się pisać, że moja rodzina stoi za mną murem. (śmiech) 



17. Wiem, że mieszka Pani we Francji. Czy ma Pani tam swoich wiernych czytelników? 



-„Plan” nie został przetłumaczony na język francuski, ale wielu moich znajomych wie, że napisałam książkę i znają zarys jej fabuły. W miejscowości, w której mieszkam, merostwo zorganizowało nawet małe święto z okazji wydania „Planu”. To był bardzo miły gest, bo przecież nikt z francuskojęzycznych mieszkańców książki nie mógł przeczytać. Powieść poznało wielu Polaków mieszkających we Francji i Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że liczba czytelników zwiększy po publikacji wersji angielskiej, już za parę miesięcy. 



18. Dlaczego zaczęła Pani pisać ? 

-Bo czułam taką potrzebę, bo chciałam spełnić swoje marzenie, bo miałam dobrą historię w głowie i ważny przekaz, bo najbliżsi we mnie wierzyli i namawiali do tego, żebym to zrobiła. Stwierdziłam w końcu, że muszę się odważyć i zaryzykować. 


19. Jakiej porady udzieliłaby Pani osobom, które chcą pisać, ale się boją, albo piszą tylko"do szuflady"?. 


-Z pewnością nie ma czego się bać. Trzeba jednak nabrać dystansu do swojej twórczości i być przygotowanym na krytykę, co jest bardzo trudne, ale konieczne. Nie ma takiej książki, która spodobałaby się wszystkim. Nie ma książki idealnej, mimo, że komuś może się wydawać, że taka istnieje. Jednym tekst się spodoba, innym nie. Gusta literackie są bardzo subiektywne i trzeba o tym pamiętać na każdym kroku. Kiedy ktoś krytykuje „Plan”, popierając swoje słowa konstruktywnymi i prawdziwymi argumentami, staram się wyciągnąć z tego lekcje. Wiem, że ta osoba nie krytykuje mnie, ale to co przeczytała, moją wizję czy jej wykonanie. Większość czytelników i recenzentów zdaje sobie sprawę z tego, ile pracy i serca autor wkłada w napisanie książki i to szanuje. A kiedy ktoś chce mnie skrytykować dla własnej satysfakcji, od razu to widać i wtedy po prostu przymykam na to oko. Żaden autor nikogo nie zmusza do czytania swoich książek. Każdy czyta to, co wybrał sobie sam, zatem poniekąd na własne ryzyko. Nie lubię powieści historycznych czy fantasy, więc się za takie nawet nie biorę. Czytam to, co ma szanse mi się spodobać, bo już dobrze znam swój gust. Zdarza się oczywiście, że książka, po która sięgnęłam, nie podoba mi się, ale wtedy po prostu ją odkładam. Nie odsądzam za to jej autora od czci i wiary. 

Oto moja rada dla każdego, kto marzy o pisaniu: jeśli tylko uważasz, że nosisz w głowie dobrą historię, pisz. Każdego dnia, zdanie po zdaniu... Zrób to najpierw dla siebie, a potem, kiedy skończysz, sam zadecydujesz, czy masz ochotę podzielić się tą opowieścią ze światem. 


Dziękuję autorce za poświęcony dla mnie czas. Życzę Pani, aby każda kolejna powieść była lepsza od poprzedniej i żeby odczuwała Pani satysfakcję i szczęście z pisania.  

Udostępnij ten wpis /span>

3/06/2014

#14 - Plan ,czyli historia, która uwiodła mnie od pierwszej strony

 Autor: Gryciuk Patrycja                                                                                             
Wydawca: Poligraf Wydawnictwo
Okładka: miękka
Data premiery: 2013-03-28


Od momentu, gdy zobaczyłam okładkę książki ”Plan” wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. Potem przeczytałam opis powieści i moje serce mówiło ”musisz ją mieć”. I tak też się stało. Książkę otrzymałam od autorki, za co bardzo dziękuję. 

Książka jest debiutem literackim Patrycji Gryciuk. Po zakończeniu studiów wiele podróżowała. Mieszkała m.in. we Francji, Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych. Zebranew tym czasie doświadczenia, poznani ludzie i miejsca zaowocowały napisaniem pierwszej książki pt. „Plan”, będącej efektownym połączeniem romansu i powieści sensacyjnej. Obecnie pracuje nad kolejną powieścią zatytułowaną „450 stron”.

Anna i Lorcan. Wszystko byłoby jak w słodkim love story, gdyby nie pojawił się tajemniczy Siergiej ze swoim aksamitnym głosem i milionami na koncie. Świat bohaterki staje na głowie. Zamiast akademika jest luksusowa rezydencja, dżinsy zamieniają się w kreacje Diora, a uzyskane właśnie prawo jazdy staje się niepotrzebne, skoro do dyspozycji jest limuzyna z szoferem. Jednak już wkrótce dziewczyna z disnejowskiej bajki trafia do koszmarnej rzeczywistości. Rozpoczyna się niezwykła gra o miłość, gdzie niespodziewanie stawką staje się życie. Walka o dominację w biznesie biopaliw i świecie ekoterroru, seks, polityka, emocjonalna szarpanina, chore ambicje i mafia. Do tego zbyt częste ucieczki przed śmiercią...

Anna Smith. Anna Taredov. Anna Williams. Może Anna Maidley... Wiele nazwisk. Jedna kobieta. Dwóch mężczyzn. Jedna decyzja. A jeżeli to wszystko było już z góry ukartowane? Miłość, dynamiczna akcja, intryga. Happy end? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.

Plan to romans, kryminał i thriller w jednym. 

Z ręką na sercu mogę powiedzieć a raczej napisać, że nie czytałam nigdy czegoś takiego. Owszem w moim życiu przewinęło się kilkanaście produkcji z motywem trójkąta miłosnego, ale Pani Patrycja stworzyła opowieść, która wzbudzała we mnie skrajne emocje. Raz uśmiechałam się sama do siebie czytając, po jakimś czasie byłam tak wkurzona na główną bohaterkę, że musiałam odłożyć na kilka minut książkę. Przewracając kolejne strony byłam zła na bohaterów za to co powiedzieli lub za to co zrobili. Ale czy można się temu dziwić? Taka właśnie jest przecież miłość. Często popadamy ze skrajności w skrajność nawet jeśli to uczucie występuje tylko albo aż na stronach powieści.

Zaczęło się jak w bajce. Zwykła dziewczyna poznaje zwykłego chłopaka. Połączyła ich przyjaźń a z biegiem czasu zaiskrzyło między nimi. Następnie na balu dziewczyna poznaje księcia i zmienia się w księżniczkę. Ale co dalej z tym zwykłym chłopakiem?

Gdybyście mogli wybrać miłość od pierwszego wejrzenia, która was całkowicie pochłonęła z nutą niebezpieczeństwa a miłością, która jest jednocześnie najlepszym przyjacielem/przyjaciółką. Kogo byście wybrali/ły? Podobno pociągają nas badboy/badgirl , wiec pewnie wasz wybór padłby na miłość z nutką niebezpieczeństwa, ale czy miło jest wyjeżdżać z kraju, bo grozi ci niebezpieczeństwo albo czuć broń obok twojej głowy? 

Na okładce pod opisem znajdziecie zdanie „ Nie oderwiesz się nawet na chwilę!” . Niektórzy pomyślą sobie, że to tylko taki chwyt marketingowy. Przyznam, że na początku też tak pomyślałam , ale gdy zaczęłam swoją przygodę z powieścią naprawdę nie mogłam się oderwać choć musiałam, żeby wstać o piątek rano do szkoły. 

Historia opowiadana jest z punktu głównej bohaterki Anny. W tekście pojawia się dużo dialogów, co sprawia, że szybko czyta się książkę. Warto zwrócić uwagę na tekst napisany pochyłą czcionką, który przedstawia myśli bohaterów. Bardzo mi się spodobało umieszczenie korespondencji e-maliowej w tekście. 

Do tej pory tylko słodziłam pisząc o tej powieści, z czego wynika, że książka jest idealna, ale tak nie jest. Jak wiecie nie ma ani człowieka ani rzeczy idealnej, więc muszę się do czegoś przyczepić. Irytowała mnie bezmyślność głównej bohaterki. Drugą rzeczą, za którą daje minus jest to, że gdy zbliżałam się do zakończenia powieści miałam dwie opcje w swojej głowie końca historii. I niestety jedna z nich okazała się prawdziwa, z czego wynika, że zakończenie jest przewidywalne . 

Szczegóły, drobiazgi sprawiają, że ta książka jest wyjątkowa. Może nie jest to powieść dla każdego. Bo jeśli ktoś lubi nagłe zwroty akcji, pościgi samochodowe, czy bóg wie co jeszcze to wtedy odradzam tę pozycję. Ale ci ,którzy zdecydują się na sięgnięcie po tę pozycje nie będą zawiedzeni. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję :

Patrycji Gryciuk-Gros


Książka  bierze udział w akcji:





Udostępnij ten wpis /span>

3/01/2014

Liebster Blog Award


Kilku blogerów nominowało mnie w Liebster Blog Award. Kiedyś uważałam tę akcję za fantastyczną, bo pomaga w promowaniu bloga, ale po jakimś czasie mi się znudziła, bo ta akcja była wszędzie. Mimo tego postanowiłam odpowiedzieć na pytania, ale nie będę nominować innych. Dziękuję za nominacje. 

PYTANIA OD : ZANURZ SIĘ W KSIĄŻKACH RODEM Z NIEBIOS...

1. Jaka jest pierwsza książka związana z fantastyką która przeczytałaś? 

 -Nie pamiętam, wiem jedynie, że to była jakaś książka z biblioteki. Na pewno była o wampirach.

2.Z upodobaniem czytam polskich autorów książek. Mam własnych już ulubionych pisarzy jak i książki. Czy Ty również możesz się pod tym podpisać? Zdradź jeśli możesz kto jest na Twojej liście TOP polscy autorzy? 

-Czytam polską literaturę i uważam, że Polacy też potrafią świetnie pisać, ale jeszcze nie odnalazłam swojej ulubionej polskiej powieści albo autora.

3.Tak wiele jest wydawnictw z którymi chcielibyśmy my, blogerzy współpracować. Z kim najbardziej chciałabyś współpracować?

-Ymmm…. Bukowy las albo Wydawnictwo Dreams
4. Wyobraź sobie, że pewnego razu ktoś ukradł Ci książkę wypożyczoną z biblioteki. Co byś zrobiła?

-Odkupiłabym tę książkę bibliotece i przeprosiłabym za incydent. Oczywiście byłabym wkurzona na tą osobę co ukradła, ale pewnie nie wiedziałabym kim ta osoba jest.

5. Jak zareagowałabyś gdyby Twój ukochany/ przyjaciel/przyjaciółka podarował Ci wyśnioną przez Ciebie książkę?

-Pewnie rzuciłabym się tej osobie na szyję hhehehe. Kolega na mikołajki dał mi książkę, którą chciałam przeczytać. To nie było zaskoczenie, bo sama mu podałam tytuł, który chcę, ale mimo tego cieszyłam się bardzo z książki.

6. Jedziesz autobusem/tramwajem/pociągiem i nagle dostrzegasz że ktoś zostawił książkę przez przypadek i niespodziewanie o niej zapominając wychodzi. Jest to książka o której marzysz. Co robisz? Czy wołasz tego kogoś i mu ją oddajesz, czy może nie?

-Ojej jak dobrze, że w moim otoczeniu ludzie, którzy jeżdżą autobusem nie czytają książek, bo nie mam pojęcia co bym zrobiłabym z tej sytuacji hehehe. Tak jak to jest ukazane często w bajkach, filmach podpowiada ci diabeł i anioł. Diabeł mówi „marzyłaś o tej książce co ci szkodzi weź ją” , ale aniołek „ tej osobie będzie smutno, gdy zorientuje się, że zgubiła książkę” na co diabełek „ gdyby zależało tej osobie na tej książce pilnowałaby jej i nie zostawiła”.Odpowiadając na twoje pytanie posłuchałabym anioła, więc zawołałbym tę osobę i zwróciła książkę oraz życzyłabym miłej lektury.

7. Jak możesz, to wstaw swoje zdjęcie/zdjęcie samej książki, która jest Twoją ulubioną. 

-Ulubiona książka? Poważnie? Prośba o podanie tytułu ulubionej książki przez książkoholika to jak spytanie matki o wybranie ulubionego dziecka.

8. Wstaw jedno zdanie ze swojej ostatniej recenzji umieszczonej na blogu, które Twoim zdaniem jest interesujące.

-Kto zrezygnuje dla tej miłości- ona wyrzekając się swojej wiary a może on nawracając się?

9. Z jaką blogerką lubisz często wymieniać się komentarzami/opiniami/książkami?

-  Z Justyną z bloga http://recenzjenadine.blogspot.com/ , którą bardzo pozdrawiam.

10. W ilu wyzwaniach bierzesz udział i jak Ci się udaje je realizować?
-Nie lubię wyzwań czytelniczych i nie biorę w nich udziału. Czytam co chcę i kiedy chcę. Nie lubię się ograniczać. Choć na moim blogu można znaleźć dział " Polacy też potrafią" , ale nie uważam tego za wyzwanie. 

PYTANIA OD: KSIĄŻKA OD KUCHNI 
1.       

1.Jakie książki lubisz najbardziej?

-Najbardziej lubię książki fantasy, młodzieżowe i romanse. Te gatunki czytam najczęściej. Ale lubię czasem eksperymentować z książkami i staram się czytać książki psychologiczne itp.
2. Używasz zakładek?
-Oczywiście. Uważam, że każdy prawdziwy książkoholik powinien używać zakładek. Ja mam nawet swoją ulubioną- dołączona została do nagrody od eKulturalni.pl i jest z logiem portalu. 

3. Pożyczasz książki znajomym?

-Oczywiście, że tak.

4. Lubisz biblioteki?

-Kocham, kocham. Tylko szkoda, że nie ma w mojej  nowości wydawniczych.

5. Robisz notatki podczas czytania?

-Gdy rozpoczęłam pierwszą współpracę recenzencką przy 2 książkach robiłam. Teraz już tego nie robię, bo to trochę jest męczące a czytanie powinno być czystą przyjemnością.

6. Najnudniejsza książka, to...?

-"Magiczna tajemnica"

7. Uprawiasz jakiś sport?

-Nie, ale we wakacje często jeżdżę na rowerze albo gram z koleżankami w różne gry na powietrzu.

8. Jak często sprawdzasz pocztę internetową?

-Ymmm… jeśli robię coś na komputerze to co godzinę a jeśli nie to  staram się raz dziennie wejść.

9. Ulubiona bajka z dzieciństwa?

-Gdy byłam mała kochałam Smerfy, Gumisie oraz była jedna taka bajka, której tytułu nie pamiętam, ale piosenka z czołówki była coś w stylu „Duduś, Ferdek, Tasia i Mela mają ……. I przygód tak wiele……”

10. Znasz osobiście jakichś blogerów, tak w realu?

-Niestety nie poznałam jeszcze nikogo. Moje miejsce zamieszkania to utrudnia, ponieważ mieszkam na wsi w Województwie Wielkopolskim.

11. Bez czego nie mógłbyś/nie mogłabyś obejść się w życiu?

-Odpowiedź jest dla mnie bardzo prosta bez książek i seriali. Gdyby była odpowiedź bez kogo odpowiedziałabym, że bez rodziny i przyjaciół

PYTANIA OD: Pamiętaj kto jest twoim prawdziwym wrogiem


1. Co skłoniło Cię do założenia bloga?

-W szkole, gdy zadawała Pani jakieś wypracowania każdy mówił " znowu, dlaczego" a ja się cieszyłam. Pisanie sprawiało mi wileką przyjemność i stwierdziłam, że jestem nawet w tym dobra, bo zawsze dostawałam 5 albo 4+ oraz kilkukrotnie pani od polskiego wyróżniła moje prace. Wtedy pomyślałam, że skoro lubię to robić to czemy nie robić tego częściej. Zaczęłam pisać na początku do szuflady. W końcu zdałam sobie sprawę, że to nie ma sensu i wtedy postanowiłam założyć bloga, aby dzielić się tym z innymi.

2. Jaki jest Twój wymarzony zawód?

-Pamiętam jak byłam mała marzyłam o zostaniu tancerką albo piosenkarką. Potem gdzieś w 4 klasie wpadłam na pomysł bycia archeologiem, bo strasznie spodobał mi się jakiś film o poszukiwaczach skarbów. To dziwne, że gdy było się małym wszystko wydawało się prostsze i wierzyło się, że można podbić śwait i zostać tym kim się wymarzy. Teraz szukam swojej drogi w tym wielkim świecie. Czy ją znajdę? Sama jestem tego ciekawa. Chciałabym być dziennikarką, ale trzeba myśleć o tym, czy dostanie się po tem pracę a nie kierować się swoimi marzeniami. Zycie jest okrutne.

3. Lubisz czytać książki? Jeśli tak, to jakie?

-No jasne, że lubię. Najczęściej sięgam po fantasy, romanse, młodzieżowe. Staram się eksperymentować od czasu do czasu i sięgam także po literaturę m. in. psychologiczną.

4. Co robisz, gdy ktoś mówi Ci, że Twój blog jest okropny?

-Nigdy mi jeszcze czegoś takiego nie powiedział. Oczywiście zdarzyły się jakieś drobne uwagi, ale to tylko po to, aby pomóc ulepszyć mi to co robię. Gdyby zdarzyła się taka sytuacja uszanowałabym zdanie tej osoby, bo nie każdemu musi się podobać to co robię. Każdy ma swoje zdanie.

5. Twoje motto życiowe...?

-Ymm nie mam.

6. Czy masz w domu zwierzęta? Jeśli tak, to jakie?

-W domu nie, ale mam na zewnątrz,ponieważ mieszkm na wsi. Mam kotka i dwa pieski.

7. Jak spędzasz wolny czas?

-Oglądam seriale, czytam książki i oglądam filmy oraz bloguję.

8. Czy twoja rodzina i przyjaciele wiedzą, że piszesz bloga?

-Z początku gdy założyłam bloga nikomu o nim nie powiedziałam. Nie chciałam, aby ktoś znajomy go czytał. Potem zdecydowałam się powiedzieć o tym mojej mamie i przyjaciółce. Moja mama nie miała nic przeciwko. Spytała tylko dlaczego to robię- a ja na to, że sprawia mi to przyjemność. Potem dowiedziała się o tym większa liczba osób : moja klasa, brat a nawet mój nauczyciel historii z gimnazjum, który do dziś zagląda na moją stronę. Za co bardzo chciałabym mu podziękować. A więc Panie Robercie dziękuję i przepraszam za te wszystkie błędy, które się zdarzały we wpisach.

9. Jak wygląda kwestia porządku na twoim biurku?

-Ymm.. jestem bałaganiarą. Często mam bałagan na biurku. Ale zawsze wszystko znajduję na nim. Tylko, że mama wrzeszczy zawsze, żebym posprzątała.

10. Czy grasz na jakichś instrumentach muzycznych (poza nerwami swojej rodziny)?

-Ja nie gram na nerwach swojej rodziny. Jestem aniołkiem. No dobra może czasem mi się zdarzy heheh. Niestety nie potrafię grać na żadnym instrumencie muzycznym. Kidyś chciałam się nauczyć grać na gitarze i pianinie, ale nic z tego nie wyszło.

11. Twoja ulubiona postać z książki/filmu to...

-Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo gdy wskażę jakiegoś bohatera to inny się obrazi. I co wtedy będzie? 

 
PYTANIA OD: JUST BOOKS
1.Najlepsza polska książka to...
- Ymmm.... "Plan" 

2.Ile miała stron najgrubsza przeczytana przez Ciebie książka i jaki miała tytuł? 

- Z ok 700, ale nie pamiętam tytułu. 

3.Na jakiej książki ekranizację najbardziej czekasz? 
- Akademia wampirów
4.Kocham czytać bo...?

-Gdy czytam przenoszę się w zupełnie inny świat zapominając o problemach. 

5.Moja ulubiona trylogia to...?
- Igrzyska śmierci 

6.Na jaką premierę książkową czekasz najbardziej w 2014 roku?
-..............................................

7.Jaki jest Twój ulubiony gatunek książek?

- Odpowiadałam wyżej na to pytanie. 

8.Wymień 4 najczęściej odwiedzane przez Ciebie blogi książkowe. 

-Książka od kuchni, Recenzje Nadine, Zanurz się w książkach rodem z niebios, Świat ukryty wśród atramentu

9.Czytasz książki zagraniczne w oryginale?

-Nie znam aż tak dobrze angielskiego, więc nie. Choć raz przeczytałam, ale to była praca domowa na dodatkowy angielki. 

10.Największa porażka wśród przeczytanych przez Ciebie książek to...?

- Magiczna tajemnica.

11.Co poza książki jest Twoją pasją?

- Seriale. Jestem od nich uzależniona. 
Udostępnij ten wpis /span>
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.