8/29/2018

Kasie West || Słuchaj swojego serca


Jakiś czas temu mianowałam Kasie West swoją ukochaną autorką książek new adult, ale potem przeczytałam Szczęście w miłości, które było naprawdę kiepskie i nadal nie mogę uwierzyć, ze ta książka wyszła spod pióra Kasie. Zrozumiecie więc, że przed kolejną powieścią autorki miałam ogromne obawy, które na szczęście okazały się niepotrzebne, bo książka Słuchaj swojego serca, o której dziś wam opowiem, jest naprawdę bardzo dobra. Stara dobra Kasie West powróciła. Powiem więcej. Wydaje mi się, że to może być początek jej nowej odsłony. Słuchaj swojego serca jak poprzednie książki był lekkie i urocze, ale ta wydawała mi się mimo wszystko bardziej poważna.

Kate Bailey nie przepada za rozmawianiem z ludźmi. Woli spędzać czas samotnie, nad jeziorem, ciesząc się ciszą i spokojem. Właściwie sama więc nie wie, dlaczego dała się namówić przyjaciółce na dołączenie do zespołu tworzącego popularne szkolne podcasty. A już na pewno nie spodziewała się, że to ona go poprowadzi. I co, ma teraz odbierać telefony i udzielać porad na antenie? 

Wygląda jednak na to, że Kate dobrze sobie radzi w narzuconej roli. Pewnego dnia odbiera telefon od anonimowego chłopaka, który prosi o radę w sprawie swojej sekretnej miłości. Dziewczyna jest przekonana, że rozmawia z superprzystojnym Diego Martinezem o Alanie, swojej najlepszej przyjaciółce. Bardzo się cieszy ze szczęścia koleżanki, ale wkrótce sama odkrywa rodzące się w niej uczucia do Diego. No tak, łatwo i przyjemnie jest doradzać innym, trudniej zastosować te rady w swoim własnym życiu...
(lubimy czytac.pl)

Podczas czytania Słuchaj swojego serca zwróciłam uwagę na obecność odpowiedzialnych rodziców. Wydaje mi się, że zazwyczaj w książkach dla nastolatek ci rodzice magicznie znikają i dzieciaki pozostawione są same sobie, robią co im się tylko podoba bez żadnych konsekwencji. Tutaj było trochę inaczej. Rodzice Kate starali się być obecni w jej życiu i stawiali jej pewne ograniczenia, np. musiała najpierw skupić się na nauce, a dopiero potem mogła popływać na skuterze albo dziewczyna sama musiała zapłacić za paliwo. Oczywiście rodzice nie pojawiają się co chwile na kartach książki, bo to nie jest historia o nich, ale ich obecność można zauważyć i za to duży plus.

Znacie główne bohaterki, które nie myślą logicznie i ich zachowania niesamowicie irytują? Jestem pewna, że tak. W Słuchaj swojego serca takiej bohaterki nie znajdziecie. Kate jest inteligentną, zabawną dziewczyną, podchodzącą do ludzi z dystansem. A przede wszystkim jest odpowiedzialna. Jeżeli miałabym wskazać jedną bohaterkę wykreowaną przez Kasie West, którą na pewno polubilibyście, a co więcej pokochalibyście, to postawiłabym na Kate.

Zawsze w książkach Kasie doceniam to, że w jej historiach nie chodzi tylko i wyłącznie o romans. Autorka zawsze stara się zawrzeć jakiś morał i poruszyć problemy, z którymi borykają się młode osoby. Tym razem mamy udowadnianie rodzicom, że jest się w czymś dobrym, prześladowanie przez rówieśników, a także problemy związane z rodzicami, którzy nie dostrzegają, że dziecko potrzebuje także czasu dla siebie.

Tłem całej historii są podcasty. Autorka nie wykorzystuje ich tylko dlatego, żeby urozmaicić wątek miłosny. Stanowią one naprawdę dużą część tej opowieści. Wiele razy spotkałam się z tym że autorzy nagle przestają się interesować pewnym wątkiem i skupiają się na romansie. Jakby ten wątek potrzebny był im tylko dla zapoczątkowania relacji między bohaterami, a potem staje się on nieważny. W Słuchaj swojego serca sprawom podcastów poświęcono sporo momentów. Przedstawione zostały sceny nagrywania audycji, przygotowywania się do nich itp.

Czy muszę wspominać, że Słuchaj swojego serca było urocze i napisane w bardzo lekki sposób? Fani Kasie West wiedzą, że w jej książkach to podstawa. Ja dodaję jeszcze do tego świetnych męskich bohaterów, bo i w tym przypadku skradł mi on serce.

Czytaliście coś od Kasie West? Słuchaj swojego serca już za wami? Jeśli tak to, czy mieliście odczucie, że jest ona bardziej poważna od pozostałych? Myślicie, że nadchodzi Kasie w nowym stylu?

Za możliwosć zrecenzowania książki dziękuję:

Udostępnij ten wpis /span>

1 komentarz :

  1. Nie znam ksiazki ani autorki ale po twojej opini widzę że warto ,zapraszam do.mnie recezje nadine

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą waszą opinię i wsparcie.

(Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.