9/06/2017

Sara Barnard || Piękne złamane serca


Spójrzcie na okładkę Pięknych złamanych serc. Cudowna prawda? Żadna okładkowa sroka nie przeszłaby obok tej książki obojętnie. Dla mnie jest to jedna z najpiękniejszych okładek, które zostały stworzone w tym roku. Do tego jest bardzo dobrze wykonana, bo te złocenia w ogóle się nie ścierają. Książka piękna na zewnątrz powinna też być piękna w środku. Jednak czasem te 2 rzeczy nie idą ze sobą w parze. I tak było z powieścią Sary Bernard. 

Caddy i Rosie są nierozłączne. Bardzo się różnią, ale to tylko je do siebie zbliża. Gdy Caddy kończy szesnaście lat, zdaje sobie sprawę, że chciałaby być taka jak jej przyjaciółka – pewna siebie, przebojowa i zabawna. Wtedy w ich życie wkracza śliczna oraz – jak się okazuje – skrywająca pewną tajemnicę Suzanne. I wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane. Przeszłość Suzanne stopniowo wychodzi na jaw, teraźniejszość wymyka się spod kontroli, a Caddy zaczyna dostrzegać, że problemy mogą być bardzo ekscytujące. Jednak budowanie przyjaźni i próby zaleczenia starych ran są dużo boleśniejsze, niż którakolwiek z dziewczyn się spodziewa. Caddy wkrótce przekonuje się, że kłopoty potrafią się mnożyć w niesłychanym tempie. 
Lubimyczytac.pl

Przez pierwsze 150 stron miałam spory problem z tą książka. Nie mogłam się w nią kompletnie wciągnąć. Na szczęście po tym fragmencie było znacznie lepiej, ale i tak Piękne złamane serca nie przekonały mnie do siebie w 100%. Nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi o to, że ta książka jest zła, bo tak nie jest. Jest po prostu skierowana do młodszych czytelników. Ja mając te 20 lat odbieram pewne rzeczy trochę inaczej niż gdy byłam nastolatką. Mimo tego, że nie była to historia dla mnie, jestem pewna, że wielu osobom może ona pomóc w pewnych kwestiach. 

"- Pamiętaj, kto chciał, żebyśmy się zaprzyjaźniły.
- To było zanim
- Zanim co?
- Zanim rzeczywiście się to stało."

Żadna z postaci nie przekonała mnie do siebie. No może trochę Rosie, ale i do niej mam trochę zastrzeżeń. Niektóre zachowania bohaterów były bezsensowne i bez głębszego sensu. Czasem odnosiłam wrażenie, że Suzanne buntuje się tylko dla samego buntu. Kompletnie tego nie potrafiłam zrozumieć. Ciotka chciała jej pomóc i wyrwała ją z psychicznego życia, które wiodła do tej pory, a ona zamiast być wdzięczna i starać się, przysparzała jej więcej kłopotów. Nawet przez chwilę nie pomyślała jak może czuć się jej ciotka. A Candy mając 15 lat chciała przeżyć coś przełomowego i nawet w pewnym momencie zazdrościła Rosie, która musiała przeżyć śmierć młodszego rodzeństwa, bo to było coś przełomowego. Serio Candy? To jest naprawdę dojrzałe. 

"Smutek wcale nie jest czymś pięknym, a jeśli tak właśnie się jawi, to nie jest prawdziwy."

Czytając w internecie o tej książce wiele razy można się natknąć, że jest to historia o pięknej, lecz trudnej przyjaźni. Ja ze swojej perspektywy nie mogę nazwać przyjaźnią, relacji, które łączyły głównych bohaterów. Gdyby Candie i Rosie łączyła ta prawdziwa przyjaźń, pojawienie się Suzanne niczego by nie zmieniło. A zmieniło wszystko. Rosie odrąciła Candy i na odwrót Candy odtrąciła Rosie po pojawieniu się nowej znajomej. Dla mnie to nie jest historia o przyjaźni. Piękne złamane serca opowiadają o fascynacji drugim człowiekiem i nie ma tutaj nic z przyjaźni. To historia o tym jak można uzależnić się od kogoś. Przyjaźń to nie jest ślepe podążanie z kimś, a tak robiła Candy. Tak naprawdę bohaterki nie wiedziały co oznacza przyjaźń, ale można usprawiedliwić to ich wiekiem. 

"Pomaganie komuś, kto stracił kontrolę nad życiem, nie polega na przystawaniu na wszystko, tylko na mówieniu: NIE."

Nie jestem w grupie ludzi, którzy polecają tę książkę całym sercem. Powiem szczerze. Mnie Piękne złamane serca urzekły tylko okładką. Nie była to książka beznadziejna i zdecydowanie wam jej nie odradzam. Po prostu wiem, że to mogłaby być naprawdę piękna historia o przyjaźni, a taką nie była. Mam jednak świadomość, że dla kogoś ta książka może coś znaczyć. Może nawet coś zmienić w jego życiu. Jeżeli Piękne złamane serca komuś pomogły albo zmieniły jego sposób patrzenia na pewne tematy, to dobrze, że powstała ta książka.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:

Wydawnictwu Insignis
Udostępnij ten wpis /span>

1 komentarz :

  1. Hello i am kavin, its my first time to commenting anywhere,
    when i read this post i thought i cojld also create comment
    duue to this good article.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą waszą opinię i wsparcie.

(Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.