7/19/2017

Paulina Świst || Prokurator


Prokurator to debiut literacki Pauliny Świst, czyli autorki piszącej pod tym pseudonimem. Miałam pewne obawy przed jego przeczytaniem, bo słyszałam sporo negatywnych opinii na jego temat. Potrafię zrozumieć osoby, którym nie podobała się ta książka, bo Prokurator ma wiele wad i ja również je dostrzegam, ale mimo tego miło spędziłam z nim czas. Nie wiem może po prostu potrzebowałam tego typu historii i gdzieś te wady zepchnęłam na bok i przez to Prokuratora czytało mi się świetnie. 

Trzydziestoletnia, niezwykle atrakcyjna Kinga Błońska jest szczęśliwą kobietą. To znaczy była. Od wielu lat dzieliła życie z tym samym mężczyzną a zawodowo, jako błyskotliwa adwokatka, odnosiła sukcesy na sali sądowej. Teraz jednak fortuna przestała jej sprzyjać: nie dość, że przyłapała męża na zdradzie, to musiała również podjąć się prowadzenia sprawy groźnego bandyty „Szarego”. Co gorsza, „Szary” jest jej przyrodnim bratem, z którym od dawna nie miała – i nie chciała mieć – nic do czynienia.


Wydarzenia ostatnich tygodni postanawia odreagować w dyskotece. Po raz pierwszy w życiu ma ochotę zachować się nieodpowiedzialnie… i udaje się jej to aż za bardzo. Ląduje w mieszkaniu Łukasza, którego dopiero co poznała na parkiecie. Po niesamowitych miłosnych uniesieniach, zaspokojna seksualnie, ale skacowana moralnie, ukradkiem wraca do domu. Zaledwie kilka godzin później przekonuje się, że pech upodobał ją sobie na dobre: "facet na jedną noc" okazuje się prokuratorem prowadzącym sprawę jej przyrodniego brata. Jakby tego było mało, wszystko wskazuje na to, że pozasłużbowe kontakty Kingi i Łukasza nie ograniczą się do jednego gorącego spotkania… 
Lubimyczytać

Seria z Chyłką Mroza, Suits, czy nawet nasze polskie Prawo Agaty nie jest mi obce. Co więcej uwielbiam takie historie i nawet przez chwilę chciałam zostać prawniczką. Na szczęście w porę się opamiętałam, bo wydaje mi się, że to zawód kompletnie nie dla mnie. Trochę już znam historii o prawnikach i z przykrością muszę przyznać, że Prokurator jest przewidywalny. Autorka bazuje cały czas na schematach i chyba tylko jeden wątek troszkę mnie zaskoczył. 

Po raz kolejny czytam książkę, w której działania promocyjne zmieniają sposób patrzenia na daną historię. Rozumiem, że trzeba zwrócić uwagę na daną pozycję i jakoś ją wypromować, ale hasła promujące często mijają się z rzeczywistością. Tak jest i tym razem. Na okładce książki znajdziecie napis „Ostry seks, ostry język, ostra jazda”. Ostry seks… hymm… nie wiem. Niech każdy oceni sam. Ostry język – przekomarzania głównych bohaterów chyba nie wystarczą, żeby nazwać go ostrym. No i na koniec ostra jazda. Pod koniec faktycznie coś się zaczęło dziać, nastąpiła jakaś akcja, ale to również za mało. Kolejne zdanie brzmi „Jeszcze żadna polska gwiazda nie eksplodowała z taką siłą na firmamencie polskiego kryminału.”. Jak jeszcze z poprzednim hasłem można polemizować tak to jest, łagodnie mówiąc przeinaczeniem rzeczywistości. Wspomniałam, że akcja pojawiła się pod koniec. Wcześniej sporadycznie coś się działo, ale odnosiłam wrażenie, że to był tylko pretekst do rozwinięcia relacji między głównymi bohaterami. Prokurator to nie jest kryminał z wątkiem miłosnym, czy też erotycznym. To erotyk z elementami kryminału. Cała fabuła skupia się gównie na Łukaszu i Kindze. A trochę szkoda, bo ten wątek kryminalny mógłby być trochę bardziej rozwinięty. Wydaje mi się, że gdyby nie te obietnice z okładki czytelnicy inaczej odbieraliby ten debiut.

Podczas czytania zastanawiałam się, czy te wszystkie „prawnicze kwestie” mogłyby wydarzyć się naprawdę w Polsce. Nie ukończyłam prawa w przeciwieństwie do autorki książki, ale wydaje mi się, że aż tak łatwo pewnych spraw nie da się zataić zwłaszcza, że po drodze zginęło parę osób. A bohaterowie bez problem zatajają prawdę. I gdzie pojawiła się tajemnica adwokacka? Tak nagle wyparowała? 

Podczas czytania zwróciłam uwagę na to, że bohaterowie nie używają żadnej antykoncepcji. Nawet o tym nie myślą. Raz chyba Łukasz zwrócił na to uwagę, ale to było tylko przez sekundę, a potem zapomniał nagle o problemie. Wydaje mi się, że to było bardzo nieodpowiedzialne z ich strony. W Prokuratorze seks nie ma żadnych konsekwencji. 

Prokurator prowadzony jest z dwóch perspektyw. Najpierw mamy dany wątek opowiedziany z perspektywy Kingi a w następnym fragmencie dowiadujemy się jak to wszystko wyglądało z perspektywy Łukasza albo czasami było też tak, że była kontynuacja akcji tylko, że z perspektywy męskiego bohatera. Bardzo lubię takie zabiegi narracyjne, bo możemy zobaczyć daną historię nie tylko z perspektywy jednego bohatera. 

Do tego lekki styl autorki i sceny seksu, które były opisane w dość smaczny sposób sprawiły, że przez książkę przebrnęłam bardzo szybko. Nie czytam erotyków i bardzo sobie cenię jak sceny seksu nie są opisane wulgarnie. 

Po mojej recenzji może wynikać, że po książkę nie warto sięgać i sama się sobie dziwie, że mimo tylu wad miło wspominam tę historię. Co więcej naprawdę świetnie mi się ją czytało i będę trzymać kciuki za dalsze projekty Pani Pauliny, bo autorka ma naprawdę duży potencjał. Wątek miłosny w Prokuratorze był miejscami słodki i bardzo lubiłam czytać o Kindze i Łukaszu. Gdyby tylko ten wątek kryminalny został rozwinięty byłoby znacznie lepiej. Mimo wszystko uważam, że Prokurator jest dość udanym debiutem i jeżeli macie ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego to nada się on doskonale.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:

Udostępnij ten wpis /span>

1 komentarz :

  1. Faktycznie nieco się zdzwiłam kiedy podsumowałaś lekturę pozytywnie :D
    Nad książką zastanawiałam się już dłuższy czas, ale obawiałam się że tak o niej głośno że aż dostanę skopiowaną mieszankę Mroza z Suitsami, ale może faktycznie warto dać jej szanse... :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą waszą opinię i wsparcie.

(Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.