9/07/2014

#01 - Wystarczy słowo.



Ci, którzy śledzą mnie na FB wiedzą, że wymyśliłam ostatnio nową akcję „Wystarczy słowo”. Polega ona na tym, że czytelnicy w komentarzach pisali jeden obojętnie, jaki wyraz. Był jeden warunek. To słowo musiało być związane z kulturą. Wyraz, który pojawił się najczęściej miał być tematem wpisu na bloga. I tak oto dziś muszę napisać coś o kinie. 

Ja ze względu na to, że mieszkam na wsi nie chodzę często do kina, bo niestety mam daleko. Dlatego długo zastanawiałam się, co mogę napisać o nim. Łatwiej byłoby napisać coś o filmach, ale słowo, które mi wybraliście nie dotyczyło ich. W końcu postanowiłam opisać, co najbardziej denerwuje mnie, gdy już siedzę w sali kinowej. 


1. Długie reklamy przed rozpoczęciem seansu. 

To jest naprawdę denerwujące. Czasem miałam tak, że myślałam, że film już się rozpoczyna, ale okazało się, że to tylko zapowiedź innego filmu, a żeby obejrzeć to, na co przyszłam do kina musiałam czekać jeszcze z dziesięć minut. 

2. Oglądasz film z zaciekawieniem i właśnie jest scena, która bardzo cię zainteresowała, a słyszysz jak ktoś za tobą je popcorn albo siorbie pijąc colę przez słomkę. 

3. Jak już te wszystkie szelesty torebek po jedzeniu itp. ustaną ktoś zaczyna rozmawiać. 

Rozumiem, że może ktoś chciał się zapytać sąsiada np., o co chodziło w tej scenie albo, co powiedział bohater, bo nie zrozumiał ktoś. Ale rozmowy, które w żadnym stopniu nie dotyczą oglądanego filmu tak głośno, że prawie cały rząd słyszy rozmowę to już przesada. 

4. Będąc ostatnio w sali kinowej, gdzie odbywał się finał karaoke, w którym brała udział koleżanka z klasy obserwowałam zachowanie dzieciaków, których było sporo. Uczestnicy śpiewali i na pewno towarzyszyła im trema a te dzieciaki, co chwile biegały do toalety, albo zmieniali miejsca w celu porozmawiania z innymi. Takie zachowanie na pewno mogło rozproszyć i przeszkodzić osobie śpiewającej. Mało tego robili sobie zdjęcia, jakby nie mogli zrobić ich w innym miejscu. 

To już tyle moich rozmyślań o kinie. Jeżeli podoba wam się akcja „Wystarczy słowo” dajcie o tym znać w komentarzu, a wtedy na FB udostępnię kolejny post, gdzie znów będziecie wybierać temat następnego wpisu. 

A co was denerwuje w kinie?
Udostępnij ten wpis /span>

6 komentarzy :

  1. Fajna akcja, czekam na następną odsłonę. Ja też nie mam okazji zbyt często bywać w kinie, bo też mieszkam na wsi. Zresztą wolę wydać kasę na książki niż na bilet. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie chodzę często do kina, ale to dlatego, że rzadko jest puszczane coś ciekawego. I zwyczajnie obawiam się wydać pieniądze na bilet, jeśli nie jestem pewna, czy mi się produkcja spodoba.
    A denerwować, denerwują mnie właściwie tylko te długie reklamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysł na akcję :) Reklamy i szeleszczenie torebek są najgorsze -.-

    Pozdrawiam
    Alpaka
    http://alpakowerecenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy pomysł :) Jedyne chyba co denerwuje mnie w kinie jest rzeczywiście fakt, jak ktoś w trakcie seansu rozmawia głośno o czymś co w ogóle nie jest związane z filmem. Skoro ktoś chciał sb porozmawiać to po co przychodził na seans??? A jeśli chodzi o reklamy to jakoś mi nie przeszkadzają. Można dowiedzieć się o niektórych na prawdę ciekawych filmach z wyświetlanych zwiastunów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi pieniędzy na kino, a w dodatku w domu jest fajniej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny pomysł :-)
    Mnie w kinie nie denerwuje nic. Chodzę do niego tylko raz na rok, jeśli nie rzadziej i trudno jest mi to określić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą waszą opinię i wsparcie.

(Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.